Na fali remontu i urządzania mieszkania oraz ekscytacji stylem skandynawskim u niektórych blogerek pomyślałam, że przybliżę wam jak to wygląda tak na żywca. Bo styl skandynawski każdy zna z IKEI, ewentualnie z tych pięknych katalogów lub blogów wnętrzarskich. Faktycznie, jest ładny i legendy głoszą, że niektórzy Skandynawowie naprawdę mają takie piękne mieszkania i domy. Rzeczywistość dnia (lub też raczej mieszkania) powszedniego niestety skrzeczy, oczywiście nie zawsze, ale jednak. Doświadczyłam tego, szukając przez około półtora roku nowego lokum, przeglądając hemnet (lokalny portal z ogłoszeniami) oraz umawiając się na oglądanie konkretnych mieszkań.
Wchodzisz do przedpokoju, na pierwszy rzut oka niby nic, białe ściany lub jasne tapety. Ale nasze polskie poczucie estetyki bywa często gwałcone już przy wejściu do łazienki. Coś, czego w Polsce nie robi się od dawna, tu wciąż pojawia się i w całkiem nowym budownictwie - rury na wierzchu. Tak, zdaję sobie sprawę, że jest to szalenie praktycznie nie musieć skuwać kafli i rozwalać ściany w razie jakiegoś problemu z wodociągami, niemniej dekoracyjność tego elementu jest wątpliwa. Jeśli dodać do tego standard wykończenia łazienek, to naprawdę zaczynam wątpić, czy ludzie niczego nie robią z tymi wnętrzami z lenistwa, czy też naprawdę mają taki gust. Prawie wszędzie dominują najzwyklejsze białe kafle, ewentualnie szare, czarne lub granatowe. Tak wygląda przykładowa łazienka ze standardowych, całkiem dobrych:
OK, można powiedzieć, jest nie najgorzej. Tyle, że to jest wszędzie i wszystko wygląda tak samo! Niby kafle w tej kolorystyce są uniwersalne i łatwo do nich dopasować wyposażenie w prawie każdym kolorze. Nie muszę jednak dodawać, że i tak prawie zawsze wszystko jest białe? Jednak to nie jest ten cudowny skandynawski styl, do którego ikeowe maniaczki wzdychają po nocach. Podejrzewam, że część lubujących się w tym stylu dziewczyn na pewno nie zrobiłaby czegoś takiego swojej łazience.
Jeśli natomiast chcecie wiedzieć jak wyglądają te gorsze to zapraszam na mały przegląd standardowej łazienki z nie najnowszego budownictwa. Kafle jak kafle, rzecz gustu. Ale wciąż w wielu łazienkach można znaleźć prysznice, do których strach wejść, podłoga wyłożona czymś jakby wykładziną pcv lub wanna jak z koszmaru. Nie wspominając już o fakcie, gdy odpływ w podłodze nie wypada bezpośrednio pod nią i wystaje stamtąd rura wsadzona centralnie do tegoż odpływu… Wchodzisz do pomieszczenia i wita Cię taki oto słit widoczek:
Tu, dla odmiany, te słynne rury na wierzchu - ale kafle przynajmniej inne! Bystre oko wypatrzy na lewej ścianie prysznic z zasłonką lepiącą się do tyłka i pleców podczas kąpieli. I uroczo wyłożona podłoga. Chciałabym widzieć te odważne, które się tym zainspirują. A co powiecie na to?
No dobra, koniec nabijania się. Wiadomo, że przesadzam i wyszukuję koszmarki. Z drugiej strony, widać, że mamy zupełnie inne poczucie estetyki. Koniec na dziś o łazienkach. W następnym odcinku będzie o najgorszych tapetach.
Wchodzisz do przedpokoju, na pierwszy rzut oka niby nic, białe ściany lub jasne tapety. Ale nasze polskie poczucie estetyki bywa często gwałcone już przy wejściu do łazienki. Coś, czego w Polsce nie robi się od dawna, tu wciąż pojawia się i w całkiem nowym budownictwie - rury na wierzchu. Tak, zdaję sobie sprawę, że jest to szalenie praktycznie nie musieć skuwać kafli i rozwalać ściany w razie jakiegoś problemu z wodociągami, niemniej dekoracyjność tego elementu jest wątpliwa. Jeśli dodać do tego standard wykończenia łazienek, to naprawdę zaczynam wątpić, czy ludzie niczego nie robią z tymi wnętrzami z lenistwa, czy też naprawdę mają taki gust. Prawie wszędzie dominują najzwyklejsze białe kafle, ewentualnie szare, czarne lub granatowe. Tak wygląda przykładowa łazienka ze standardowych, całkiem dobrych:
OK, można powiedzieć, jest nie najgorzej. Tyle, że to jest wszędzie i wszystko wygląda tak samo! Niby kafle w tej kolorystyce są uniwersalne i łatwo do nich dopasować wyposażenie w prawie każdym kolorze. Nie muszę jednak dodawać, że i tak prawie zawsze wszystko jest białe? Jednak to nie jest ten cudowny skandynawski styl, do którego ikeowe maniaczki wzdychają po nocach. Podejrzewam, że część lubujących się w tym stylu dziewczyn na pewno nie zrobiłaby czegoś takiego swojej łazience.
Jeśli natomiast chcecie wiedzieć jak wyglądają te gorsze to zapraszam na mały przegląd standardowej łazienki z nie najnowszego budownictwa. Kafle jak kafle, rzecz gustu. Ale wciąż w wielu łazienkach można znaleźć prysznice, do których strach wejść, podłoga wyłożona czymś jakby wykładziną pcv lub wanna jak z koszmaru. Nie wspominając już o fakcie, gdy odpływ w podłodze nie wypada bezpośrednio pod nią i wystaje stamtąd rura wsadzona centralnie do tegoż odpływu… Wchodzisz do pomieszczenia i wita Cię taki oto słit widoczek:
Tu, dla odmiany, te słynne rury na wierzchu - ale kafle przynajmniej inne! Bystre oko wypatrzy na lewej ścianie prysznic z zasłonką lepiącą się do tyłka i pleców podczas kąpieli. I uroczo wyłożona podłoga. Chciałabym widzieć te odważne, które się tym zainspirują. A co powiecie na to?
No dobra, koniec nabijania się. Wiadomo, że przesadzam i wyszukuję koszmarki. Z drugiej strony, widać, że mamy zupełnie inne poczucie estetyki. Koniec na dziś o łazienkach. W następnym odcinku będzie o najgorszych tapetach.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz